- Zaczekam na zewnątrz. Wyszedł, a Milla rzuciła się do szukania dżinsów, skarpet i adidasów. Po trzech minutach, z torebką w jednej ręce i kartą do drzwi w drugiej, wyszła z pokoju. Wrócili na parking tą samą trasą. Diaz lekko podsadził Millę do kabiny - Czemu wziąłeś akurat taki samochód, do którego powinni dołączać drabinkę w zestawie? - spytała z irytacją, zapinając pasy - Tam, gdzie jedziemy, potrzebne będzie wysokie zawieszenie. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. - Jedziemy na rajd terenowy? - W pewnym sensie. Najwyraźniej zapowiadała się ciężka trasa. - Głodna? - spytał Diaz, zanim jeszcze wyjechali z Boise. Milla kiwnęła głową, myśląc, że lepiej najeść się na zapas. Zjechali do pobliskiego fast foodu. Nie minęło pięć minut, a byli już z powrotem w trasie, dzierżąc w dłoniach pokaźne hamburgery. - Pojedziemy najszybciej, jak się da - powiedział Diaz - ale i tak ostatni odcinek będziemy musieli pokonać piechotą. Ten facet jest maniakiem survivalu, nieźle się zabezpieczył przed niepożądanymi http://www.activefood.pl/media/ 357 palce mężczyzny w stronę wejścia do pochwy Wnętrze jego dłoni pocierało łechtaczkę. Milla poczuła, jak wilgotnieje gwałtownie pod tym dotykiem, jak reagują na dłoń Diaza mokre, ciepłe zakamarki jej ciała. Wziął ją w kuchni. Gwałtownie zerwał z niej spodnie i opuścił własne, a potem odwrócił ją tyłem i oparł na kuchennym stole. Milla chwyciła się krawędzi, broniąc przed gwałtownością mocnych, zdecydowanych pchnięć, a jednocześnie odpowiadając na ruchy mężczyzny, by mieć go całego w środku. Diaz sięgnął dłonią w dół i pieszcząc Millę tam, gdzie lubiła najbardziej, doprowadził ją do szybkiego orgazmu. Potem po prostu złapał mocno jej biodra i

taki mały... - Nie mogłaś zostawić go samego. Co innego mogłabyś zrobić? Jej usta zadrżały. Boże, ile razy rozpamiętywała już to pytanie! Co innego mogłabym zrobić? Musiało być coś, o czym nie pomyślała, czego nie zauważyła. Musiało - bo przecież pozwoliła tym bandytom odebrać sobie Justina. Sprawdź o nie, może pamięta także twojego syna. Ale pewnie wie tylko tyle, że dziecko przeszmuglowano przez granicę i sprzedano. Nie chciała przyjąć tego do wiadomości. Pavón nie mógł wtedy sam przewieźć Justina przez granicę, był zbyt poharatany Najprawdopodobniej zrobił to ten drugi facet, ten, który pchnął ją nożem. A Pavón wie, jak on się nazywa. Milla znajdzie tego drugiego i tamten zdradzi jej kolejne nazwiska. Trzeba było tylko podążać po nitce do kłębka. Nie ustawać. Trop prowadził przecież do Justina. - Chcę go znaleźć - powtórzyła uparcie. - Obserwowałeś go tamtej nocy, nie pozwoliłeś mi... - ...dać się zabić. - Tak - przyznała. - Pewnie tak. Ale nie chodziło ci przecież o mnie. Zależało ci na tym, by tamci nie zorientowali się, że ktoś ich