Pavon zastygł ponownie bez ruchu. Nie zobaczyła go, nie mogła - ale

się bezlitośnie, choć przecież ciągle leżała na ciepłej skale, z szumem w uszach i adrenaliną krążącą w żyłach. Świat zakołysał się, a potem an43 286 gwałtownie osiadł w posadach. Milla poczuła nagle pierwotny, zmysłowy głód, który aż zatrząsł jej słabym ciałem. Diaz z nią. Przeniknął ją żar na myśl o tym mężczyźnie pochylonym nad nią, spoczywającym między jej nogami... Pragnęła go. Pragnęła go od momentu, gdy pierwszy raz się zobaczyli. Pragnęła go teraz. Nigdy nawet jej porządnie nie pocałował. Łagodny całus pocieszenia w Juarez się nie liczył. Chciała tego, ale wszystkie możliwe powody odmowy w jednej chwili przegalopowały jej przez głowę. Jeżeli Diaz miał ochotę tylko na szybki numer, to Milla zdecydowanie nie była kobietą, której szukał. Nie mogła sobie jednak wyobrazić, że temu facetowi może chodzić o coś innego. Ostatecznie to był Diaz, nie jakiś miły chłopak z sąsiedztwa. A ona nie była tak głupia, by wierzyć, że jakimś cudem zdoła go zmienić. Tak uważała, by nie wysłać mu żadnego seksualnego sygnału, nie dać mu poznać, że uważa go za fizycznie http://www.19ptd.pl/media/ 99 piersi, ogłuszając hukiem tętniącej w oszalałym tempie krwi. Chciała krzyczeć, chciała płakać, chciała wybiec i szukać go teraz, w tej chwili! Chciała dorwać go w swe ręce i walić głową bandyty o ścianę, aż odpowie na wszystkie pytania, które ona mu zada. Ale wiedziała, że nie może tego zrobić, że musi się opanować; przycisnęła trzęsące się pięści do oczu, z całych sił starając się nie rozpłakać. - Wiesz, jak ma na imię? - spytała zduszonym głosem. - Artura Arturo Pavon. Litery wypaliły się w jej mózgu jak nieusuwalne piętno. Tak jak nigdy nie zapomni jego twarzy, tak samo będzie pamiętać to imię i nazwisko. I tę chwilę. Przez tyle lat nie znalazła

„organizowaniu" samochodów, i to nie tych błyszczących jak z wypożyczalni. Specjalizował się w starych, rozsypujących się półciężarówkach, na które nikt nie zwracał uwagi i które - nawet pozostawione w najciemniejszym zaułku - nie zainteresowałyby żadnego wandala ani złodzieja. Po prostu niewiele w nich już zostało do zniszczenia, a kradzież takiego złomu też absolutnie się nie Sprawdź Nic. Wystarczy. Nic mogła dopuścić, by straszliwa myśl zagnieździła się w jej mózgu. Wtedy straciłaby nad sobą kontrolę, a na to nie mogła sobie absolutnie pozwolić. Jeśli ktoś tu się wreszcie pojawi, ona musi być czujna i gotowa na wszystko. Rozejrzawszy się ponownie po cmentarzu, wybrała ostatecznie docelowy nagrobek wyróżniający się spośród innych sporym rozmiarem i bogatym ornamentem. Zapewniał świetną kryjówkę; leżąc za masywną płytą nagrobną, Milla będzie zupełnie niewidoczna. Położyła się i podczołgała na miejsce. To był dobry punkt: widziała an43 43 stąd cały kościół i jego najbliższe otoczenie. Teraz pozostawało tylko